(...) myślę, że to po nas zostanie. Setki tysięcy zdjęć gdzieś w wirtualnych chmurach na twardych dyskach komputerów. Zdjęć, których nikt już nigdy nie zobaczy i nie przejrzy. I będą tak wisieć w przestrzeni przez dziesiątki lat, kiedy nas już nie będzie. (...) Wyobrażam sobie, że te zdjęcia tkwią w takiej czarnej, zimnej dziurze. W pustce. I to jest nasze niebo, nasz rsj, piekło i czyściec jednocześnie. (...) A później skończy się prąd, dyski przestaną działać. Albo administrator naciśnie klawisz delete, by zwolnić miejsce dla innych. I nie zostanie już nic.